Nauczanie domowe, to wybór, by nie chodzić do szkoły
lis 2020
To już kolejny tydzień, gdy zdalnie uczą się wszyscy uczniowie szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Szkoły mierzyły się z podobną sytuacją już wiosną, teraz po raz kolejny uczniowie mierzą się z tą formą zdobywania nauki, a nauczyciele z jej zdalnym przekazywaniem. To także niemałe wyzwanie dla rodziców i całych rodzin.
Teresa Moskal wicedyrektor Szkół Benedykta w Drohiczynie i Sulejówku przypomina, że uczniowie ich szkoły przez cały czas uczą się w domach, jednak nie jest to nauka zdalna, a nauczanie domowe i nie należy mylić tych pojęć. Ustawa prawo oświatowe pozwala rodzicom decydować czy dziecko uczy się w szkole czy w domu, decydując się na na nauczanie domowe, rodzic oświadcza, że dziecko zrealizuje podstawę programową i zda roczny egzamin klasyfikacyjny z poszczególnych przedmiotów.
Przechodzenie szkół stacjonarnych na nauczanie hybrydowe a potem na zdalne nie przekłada się na sposób nauki w systemie domowym, gdzie to rodzice i dzieci decydują czego się uczyć. Każdy musi wypracować sobie metodę indywidualnie, bo każde dziecko jest inne i inaczej się uczy, podkreśla Teresa Moskal.
Jak zauważa Teresa Moskal, po wiosennych doświadczeniach z nauką zdalną, w nowym roku szkolnym wzrosło zainteresowanie edukacją domową. Wzrost ten w porównaniu do wcześniejszych szacunków szkoły wynosi od 30 do 50 %. Największy wzrost zainteresowania nauką zdalną jest klasami maturalnymi a także w klasach 1-3 szkoły podstawowej. Obecnie w Szkołach Benedykta w Drohiczynie i Sulejówku uczy się ponad 720 uczniów.
A Teresą Moskal rozmawiała Agnieszka Bolewska-Iwaniuk, audycję znaleźć można internetowym Archiwum Dźwięków KRP. POSŁUCHAJ
Foto: Szkoły Benedykta
ABol [ja]
0 komentarze