Brak optymizmu w sadach
Region
Śr. 15.10.2025 16:02:09
15
paź 2025
paź 2025
W sadach trwają zbiory jabłek. W powiecie łosickim plony są zróżnicowane w zależności od terenu oraz skali wiosennych przymrozków i mrozów. Są miejsca, gdzie nie ma nawet co zbierać.
- W gminach Sarnaki i Platerów, gdzie nierzadko straty, jeżeli chodzi o uprawę jabłoni, sięgają blisko 100%. Wielu sadowników nawet nie wyjechało do zbioru, bo nie było do czego. Jak rozmawiam z tymi sadownikami, którzy już od kilkudziesięciu lat gospodarują, nigdy takiej sytuacji nie mieli, nigdy z taką się nie spotkali, żeby aż tak byli dotknięci właśnie przez ten mróz – mówi Michał Michaluk, prezes Związku Sadowników z Lipna w gminie Platerów.Problemem jak się okazuje są też ceny jabłek, które oferują rolnikom skupy i inne podmioty przetwórcze. - Ceny jabłek przemysłowych nie są zadowalające, Wynoszą w granicach 60 groszy za kilogram. Nie jest to dobra cena. Nie pokrywa wszystkich kosztów. Tak jak tutaj obserwujemy, ta cena kształtuje się na poszczególnych zakładach przetwórczych na podobnym poziomie, żeby nie powiedzieć na identycznym. Domyślamy się, że tutaj ewidentnie wystąpiła zmowa cenowa na rynku przetwórczym – dodaje rozmówca KRP.
Większe zyski mogą uzyskać sadownicy za jabłka zakwalifikowane jako deserowe, choć jak zaznacza Michał Michaluk, zaczynają dobiegać z rynków niepokojące sygnały o możliwym spadku cen. - W ostatnich dniach takie dotarły do nas informacje, że sieci marketów próbują zbić tą cenę do poziomu poniżej złotówki za jabłko dla producenta, co dla nas przy obecnym sezonie, gdzie chyba większą część kraju bardziej lub mniej dotknęły mrozy i przymrozki jest absolutnie nie do zaakceptowania, zważywszy, że byłaby to cena dosłownie sprzed 30 lat. Koszty produkcji wiemy jakie mamy, zaczynając od paliwa przez środki ochrony roślin, kończąc na stawce godzinowej dla pracownika. Te propozycje są nie do zaakceptowania – dodaje.
Michał Michaluk liczy na pomoc Ministerstwa Rolnictwa. W tej sprawie, jak mówi, trwają prace nad odpowiednim rozporządzeniem wspierającym najbardziej poszkodowanych sadowników.





5 komentarze
1. dać dopłaty tym co wymarzło - bo nie mają co zbierać? 2. Ale dac też dopłaty tym, którym za dużo się urodziło i jest tanio. I tak źle i tak niedobrze. Zawsze bieda. Chyba nawet Pan Bóg rolnikom nie dogodzi.
Jest proste rozwiązanie tego problemu. Jeżeli sie nie opłaca zlikwidować sady merkosur sobie poradzi z zaopatrzeniem Polski w jabłka
w czasach, gdy nikt o dopłatach dla rolników nie myślał. Było tak samo jak teraz: raz za sucho, raz za mokro - wiosną wymarzło itp. Pamiętam taki rok, że kapustę układaliśmy w pryzmy i skarmiali inwentarzem. A po kilku chudych latach przyszedł taki rok, że zapłacił na bieżąco i za poprzednią mizerię. Dlatego nie rozumiem tych lamentów - rolnicy sami musza o siebie zadbać, a nie czekać, że rząd da.
To od czego mamy rząd i tych pożal się Boże ministrów ?.
Rząd nie jest od opieki nad każdym rolnikiem, czy przedsiębiorcą. Jak mi sklep osiedlowy przestał dobrze funkcjonować bo powstaly zagraniczne dyskonty - i Topaz - to zamknęłam działalność. A swoją drogą - ciekae gdzie ci płaczący rolnicy robią na co dzień zakupy? Przed biedrą towar w wózkach sklepowych i bagażnikach aut się nie mieści.