Siemiatycze

Prokuratura sprawdza czy zaniedbanie osób odpowiedzialnych mogło być przyczyną śmierci pacjenta

Region Wt. 03.11.2020 08:44:00
03
lis 2020

W czwartek, 29 października w Siemiatyczach do 61-letniego mężczyzny, który próbował popełnić samobójstwo zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Był reanimowany przez rodzinę, patrol policji, a następnie załogę pogotowia. Po trwającej ponad godzinę reanimacji przywrócono tętno poszkodowanego i podjęto decyzję o przetransportowaniu do szpitala w Siemiatyczach. Tutaj ze względu na brak wolnych łóżek nie został przyjęty. Pozostający przez cały czas w karetce mężczyzna ponownie utracił tętno, którego nie udało się przywrócić i stwierdzono zgon.

Na miejsce wezwano policję, informuje oficer prasowy KPP w Siemiatyczach st. sierż. Kamil Jaroć. Gdy karetka z pacjentem stała przy szpitalu, dyżurny siemiatyckiej policji został powiadomiony przez dyspozytora pogotowia, o odmowie przyjęcia pacjenta do szpitala. Kiedy na miejsce udał się patrol, lekarz pogotowia poinformował, że pacjent żyje, pół godziny później ten sam lekarz poinformował, że pacjent nie żyje. Zgodnie z procedurą powiadomiono prokuraturę.

Jak informuje Prokurator Rejonowy Adam Naumczuk, Prokuratura Rejonowa w Bielsku Podlaskim prowadzi dochodzenie w kierunku narażenia pacjenta przez osoby odpowiedzialne do opieki nad nim na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślnego spowodowania jego śmierci. Postępowanie prowadzone jest też w kierunku doprowadzenia człowieka do targnięcia się na własne życie.

W wyniku sekcji zwłok ustalono, że przyczyną śmierci było gwałtowne uduszenie w wyniku powieszenia. Prokuratura wyjaśnia, czy odmowa przyjęcia do szpitala przyczyniła się do pogorszenia stanu zdrowia mężczyzny i czy w jakimkolwiek stopniu miała wpływ na jego śmierć.

Bielska prokuratura bada sprawę, przesłuchiwani są świadkowie, personel medyczny, policjanci uczestniczący w interwencji, będą też przeanalizowane zapisy nagrań z rozmów załogi karetki pogotowia z dyspozytorem pogotowia i szpitalem.
Osoby pracujące nad wyjaśnieniem sprawy zwracają uwagę, że przekaz zdarzenia, który został rozpowszechniony i sugeruje, że szpitale są zamknięte, a pacjenci umierają bez pomocy, jest w tym przypadku nadużyciem.

Dr n. med. Mirosław Rybałtowski Zastępca Dyrektora ds. Medycznych Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku wyjaśnia, że pacjent po zatrzymaniu krążenia, po resuscytacji, powinien trafić do najbliższego szpitala. W tym przypadku był to szpital w Siemiatyczach. W odniesieniu do sporu, jaki powstał w omawianym przypadku dr Rybałtowski podkreśla, że osobą odpowiednią do jego rozstrzygnięcia na „gorąco” jest dyspozytor medyczny wspierany przez pracownika Wojewody czyli Wojewódzkiego Koordynatora Ratownictwa Medycznego, który jest na dyżurze 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, jego decyzje powinny być wiążące dla wszystkich.

Według relacji przedstawiciela Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku, zdarza się, że szpital odmawia przyjęcia pacjenta, sytuacje takie co miesiąc są raportowane do NFZ i Wojewody Podlaskiego, jak stwierdza dr Mirosław Rybałtowski - SP ZOZ w Siemiatyczach tych odmów ma stosunkowo najmniej.

Sprawę chce wyjaśnić dyrekcja siemiatyckiego szpitala, w tym celu prowadzi wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Dyrektor placówki Andrzej Szewczuk wydał oświadczenie, w którym zapewnia o współpracy w tej sprawie z powołanymi do jej wyjaśnienia służbami.

Wśród wielu niesprawdzonych, a często nieprawdziwych informacji relacjonujących to zdarzenie powtarzane jest zdanie, że lekarz, która była na dyżurze w szpitalu odmówiła badania stanu trzeźwości. Zarówno dyrekcja szpitala, jak i prokuratura demontują tę pogłoskę. Lekarz dyżurna w żaden sposób nie uchylała się od badania, poddała się mu, a wynik potwierdził, że była trzeźwa.

Sprawa jest obecnie w Prokuraturze, która ustala faktyczny przebieg zdarzenia z 29 października.

Fot. Archiwum

ABol/DW

Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Agnieszka Bolewska-Iwaniuk
+48.600262129

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.