Pomaga ludziom - w pracy i po pracy

Kiedy najczęściej młodzi ludzie po raz pierwszy oddają krew? Gdy kończą 18 lat a w szkole organizowana jest akcja krwiodawstwa. Raczej nie planują wtedy, że będą robić to przez całe życie ale jeśli zasiane ziarnko honorowego krwiodawstwa trafi na podatny grunt, owocuje latami. Tak zaczynał pan Jakub Andryszek.

Siemiatyczanin oddaje honorowo krew przez całe dorosłe życie, na co dzień jest strażakiem w stopniu starszego ogniomistrza i pełni służbę w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Siemiatyczach, jest ratownikiem i nurkiem. Jak mówi: - Jestem ratownikiem, pomagam ludziom. (…) Taka praca.

Nasz rozmówca bardzo mocno związany jest z honorowym krwiodawstwem. Nie tylko sam oddaje systematycznie krew ale kiedy tylko może namawia do tego innych, bo jak podkreśla krew to towar deficytowy, ciągle jej brakuje. Nie można jej wyprodukować, tylko człowiek człowiekowi może ją dać. Jeżeli mogę oddać krew to dlaczego nie?
Często słyszymy o tym, że krew jest bezcennym darem, o medalach dla krwiodawców nieczęsto się mówi, a przecież to odznaczenia, za które płaci się własną krwią. Taką odznakę zdobył pan Jakub – srebrną odznakę honorową „Zasłużony Honorowy Dawca Krwi II stopnia”. Do dziś oddał około 15 litrów krwi i nie ma zamiaru przestać i nieustannie zachęca do tego innych:

- Krew to dar serca. Przyjdźcie oddajcie krew. To nie boli, a nawet jak trochę boli to jesteście w stanie to wytrzymać. A jeśli nie przekonuje Was sama dobrać serca, to pamiętajcie też o profitach związanych z krwiodawstwem, np. po oddaniu 6 litrów krwi jesteśmy przyjmowani przez lekarza bez kolejki.

Z krwiodawcą Jakubem Andryszkiem rozmawiała Agnieszka Bolewska-Iwaniuk, która w tym tygodniu podąża śladem krwiodawców w mundurach. POSŁUCHAJ









Foto: ABol / Archiwum