„Byłem tam, gdy runęły wieże” – wójt z Podlasia wspomina 11 września /AUDIO/
Region
Czw. 11.09.2025 08:40:51
11
wrz 2025
wrz 2025
11 września 2001 roku terroryści zaatakowali Nowy Jork. Do ataku wykorzystali porwane samoloty pasażerskie. Trzy z nich rozbili, uderzając w budynki World Trade Center w Nowym Jorku oraz gmach Pentagonu w Waszyngtonie. Czwarty samolot rozbił się na polach Pensylwanii.
Dokładnie tego dnia – 11 września 2001 roku – w Nowym Jorku przebywał Jakub Krzysztof Wierzbicki, dziś wójt gminy Perlejewo. Z aparatem na kliszę, ze źle ustawioną datą, miał podziwiać panoramę Nowego Jorku z dachu World Trade Center. W wyniku szczęśliwego splotu pozornie nieszczęśliwych wydarzeń nie zrealizował tego planu. Nie dotarł do WTC. Gdy był w drodze, budynki zostały zaatakowane.Wydarzyła się tragedia, która wstrząsnęła światem. W budynek uderzył jeden samolot, potem drugi...
– Staliśmy przy WTC. Służby zaczynały zamykać teren, oczyszczać. Strażacy wchodzili do środka. Widać było rzesze ludzi, którzy przerażeni obserwowali, co się dzieje, a w momencie, gdy dochodziło do huku przy zawaleniu się jednej z wież, potem dym, pył – wtedy cały tłum odwracał się i uciekał w przeciwną stronę. Niestety byli też ludzie, którzy mieli świadomość, że ich bliscy znajdujący się w środku już nie przeżyją. Widziałem kilka takich osób – przeżywali najgorsze chwile w życiu, bo ginęli tam ich mężowie, dzieci czy rodzice – wspomina Jakub Wierzbicki.
Dla mieszkańca naszego regionu ta historia mogła skończyć się zupełnie inaczej:
– Gdybyśmy się wtedy nie spóźnili, bylibyśmy w budynku WTC w momencie zamachu.
Paraliż miasta, odcięcie komunikacyjne, niedziałające telefony, zamknięte lotniska – to wszystko sprawiło, że rodzina naszego rozmówcy, wiedząc dokąd jechał, przez wiele godzin nie miała pojęcia, co się z nim dzieje i czy w ogóle żyje.
– To bardzo trudne wspomnienia i na zawsze zostaną w mojej pamięci – mówi Wierzbicki, dzieląc się refleksjami z jednej z największych tragedii XXI wieku. Data 11 września pozostanie w rodzinie z wielu powodów – dodaje pan Jakub:
– Mam uczucie szczególnej wdzięczności za życie, chociażby dlatego, że 15 lat później, dokładnie 11 września, urodziła mi się córka. To było jak spięcie klamrą tej historii. Wtedy naprawdę mogłem stracić życie, a jednak żyję. Dodatkowa wdzięczność wiąże się z tym, że dokładnie 15 lat później urodziła się nasza córka.
Atak z 11 września 2001 roku był największym w dziejach świata zamachem terrorystycznym. Zginęło wówczas niemal 3000 osób. Wśród nich zidentyfikowano sześciu Polaków.
Dzień, w którym w bliźniacze wieże World Trade Center w Nowym Jorku uderzyły dwa porwane samoloty pasażerskie, na antenie Radia Podlasie wspomina Jakub Krzysztof Wierzbicki.
Audycję przygotowała Agnieszka:
Zobacz Galerię
12 Zdjęć
Foto: Jakub Wierzbicki zbiory prywatne


0 komentarze